„Trzech papieży. Jeden prawdziwy i dwóch fałszywych? Dwóch prawdziwych i jeden fałszywy? Trzech prawdziwych? Trzech fałszywych?”
Powieść Raspaila przybliża nam część historii kościoła mniej znaną, mniej chwalebną, często pomijaną. (Np. w „Historii Kościoła Katolickiego dla młodzieży” na temat tzw. antypapieża Benedykta XIII jest tylko jedna wzmianka). Poznajemy fragment historii, której wstyd, ukazującą słabość i małość człowieka. Jak kruche, małostkowe i żałosne są ludzkie plany i postanowienia wobec planu Bożego! Czy to On komplikuje czasami nasz ścieżki, byśmy się oczyścili i odnaleźli drogę, czy to my usilnie i głupio mataczymy w planie Bożym, działając po swojemu i ludzkimi drogami?
„Pierścień rybaka” to opowieść o wierność, zdradach, wojnach, nieugiętej wierze, ale też wierze słabej i sprzedajnej. Opowieść o sukcesji po św. Piotrze tak burzliwej, że uświadamiamy sobie, że tylko cud Boży, moc Ducha Świętego rzeczywiście trzyma Kościół Chrystusowy przy życiu, że trwa ponad ludzkim grzechem.
- Umrę bardzo stary i umrę papieżem.
Jakże trafne proroctwo! Piotr de Luna żył bowiem jeszcze przeszło ćwierć wieku, dożywając dziewięćdziesięciu dziewięciu lat, a w tym samym czasie w Rzymie, Pizie i Konstancji pochowano pięciu papieży.
Na kartach powieści spotykamy też św. Katarzynę ze Sieny i św. Joannę d’Arc. Przytaczane są treści dokumentów, mów i listów zawartych w dossier Benedykta, przekazywanego kolejnym wybranym papieżom.
Książę Jan d’Armagnaca pisał do św. Joanny: „Zechciej błagać Pana naszego Jezusa Chrystusa, żeby przez swe nieskończone miłosierdzie zechciał objawić ci, który z tych trzech wyżej wymienionych jest prawdziwy i któremu mamy wierzyć, sekretnie albo jawnie. Wszyscy bowiem jesteśmy gotowi spełniać Boską wolę i sprawić radość Panu.” List stał się jednym z dowodów podczas procesu Joanny d’Arc. Zaskakujące, jak rzadko w tej książce mówi się o Bogu, a imię Jezus można policzyć tu na palcach jednej ręki. Głosy będące tubą Boga są w tej historii nieliczne. To klimat konklawe z 1378 roku. Kiedy kardynałowie obradowali nad wyborem papieża pod presją nacisków ludu, by wybór padł na Włocha, tak bardzo uwikłali się w politykę i tak bali się o swoje życie, że przed głosowaniem zapomniano o modlitwach o łaskę Boską przed każdą turą. Piotr de Luna powiedział później, że głosowali bez Boga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz